(…) Blechacz rozpoczyna recital inspirującym wykonaniem „Suite bergamasque” Debussy’ego. W jego grze dostrzegamy wielobarwność tonacji oraz liryzm. Bawi się lekkim, delikatnym brzmieniem, przechodząc jednak do silniejszych fragmentów, między innymi imponujące sforzanda w części drugiej. Ostatnia część była żartobliwa, lecz w pełni kontrolowana.
Po utworach Debussy’ego, Blechacz ujawnił swoją romantyczną duszę w spektakularnej interpretacji Sonaty nr 1 Szymanowskiego. Pokazał wszystkim płomienną grę, niezwykle absorbującą i zapierającą dech w piersiach - jakby cała artyleria emocji wydobywała się z klawiatury. Po gwałtownych partiach, przyszła kolej na spokojne fragmenty, nierzadko nawiązujące do Chopinowskiej płynność. Część czwarta zdawała się wydobywać z samej głębi ojczystej Polski, lawirując między wspaniałymi a zarazem bliskimi harmoniami i wreszcie zamykając się nieokiełznanym, pełnym uniesienia finałem. Publiczność odpowiedziała ogromnym entuzjazmem, trzykrotnie przywołując artystę na scenę.
Po przerwie, Blechacz zagłębił się w drugiej części programu w całości poświęconej Chopinowi. Wykonanie Nokturnu w As-dur (op. 32 nr 2) wyróżniało się przepiękną, wręcz śpiewającą tonacją oraz pełnym rozmachem. Pianista niczego nie ukrywał w swoich interpretacjach „Dwóch polonezów”(op. 40), co oznaczało znajomy i ukochany nr 1 A-dur, „Polonez wojskowy” oraz mniej znany nr 2 w c-moll. Blechacz posiada autentyczną pasję wobec muzyki Chopina. Zdaje się odkrywać kontrastowe poziomy dynamiki, wykonując „Wojskowy Polonez” z ogromną siłą dźwięku oraz stwarzając poczucie tragedii w Polonezie nr 2. Następnie przyszła pora na nienaganne zaprezentowanie trzech mazurków (op. 63) i wybitną interpretację Scherza nr 3 cis-moll (Op. 39) z potężnymi akordami oraz kontrastującym krystalicznie czystym arpeggio. Natychmiastowe owacje na stojąco przywołały artystę na scenę aż czterokrotnie. To młody pianista, którego kariera osiągnęła sam szczyt, więc z zaciekawieniem będzie można śledzić, którą ścieżką podąży dalej.
/ Northwest Reverb, 4 października, 2013 - James Bash /