Jego styl określa się częściowo jako „nową powagę” i rzeczywiście Blechacz nie stawia na egzaltowane gesty i efekciarstwo. Jego uderzenie jest miękkie i niezwykle błyskotliwe. Tę błyskotliwość dźwięku zachowuje Blechacz również w wolnych pasażach utworu; jednocześnie tworzy bogactwo międzydźwięków i różnorodnością odcieni. Punktem kulminacyjnym jest druga cześć utworu, w którym Blechacz sprawia, że fortepian śpiewa.
Der Bund, 1.03.2008